środa, 24 lipca 2019

Rok Rembrandta (I)

Rok Rembrandta.
Rok 2019.
Malarz zmarł w 1669 roku, mija zatem 350 lat od jego śmierci.











Najpierw odwiedziłem wrocławskie Ossolineum, gdzie przez kilka zaledwie dni pokazywano jego grafiki (Zdjęcie wyżej pochodzą właśnie z tej wystawy.)



..."pokazywano jego grafiki"... No, "jego"... to znaczy jego także, ale też z "jego" szkoły, "jego" uczniów, naśladowców itp. O tym, jak w Polsce pokazywano wielkich Niderlandczyków (Rembrandta, Rubensa, van Gogha) pisała przekonująco moja była studentka, a dziś koleżanka dr Anna Sikora-Sabat w rozprawie Teksty kultury niderlandzkiej w Polsce 1945-1989. Przekłady literackie, polityka wystawiennicza i kulturalna (Poznań 2013).


Z jej analiz polityki wystawienniczej z okresu PRL-u wynika, że nazbyt często szermowano w nazwach ekspozycji nazwiskami najsłynniejszych artystów, choć niekoniecznie pokazywano ich dzieła na tak szumnie zapowiadanych wystawach. W najnowszych czasach praktyka ta nie poszła w zapomnienie. Ale na Dniach Rembrandta w Ossolineum (28-30 czerwca 2019) faktycznie było 13 "Rembrandtów" i 12 prac wykonanych nie przez niego. (Nie wchodzę tutaj w kwestie techniczne produkcji akwafort, używania i zużywania się miedzianych płytek, którymi po śmierci posługiwali się inny artyści...)

Zaskoczyły mnie dwa opracowania motywu spotkania Chrystusa z kobietą z Samarii u źródła Jakuba. A dziś, kiedy przeglądam zrobione wówczas zdjęcia i w uszach brzmią wieści dochodzące z polskiego Białegostoku, Rembrandtowskie sposoby opracowania tej biblijnej sceny uderzają mnie jeszcze bardziej.

(fragment, Chrystus i Samarytanka wśród ruin, 1634)

(Chrystus i Samarytanka wśród ruin, 1634)

(Chrystus i Samarytanka, 1657/58)

(fragment, Chrystus i Samarytanka, 1657/58)

(fragment, Chrystus i Samarytanka, 1657/58)


Majstersztykiem techniki jest portret brodatego mężczyzny.


(Brodaty mężczyzna w aksamitnym berecie z agrafą, 1637)

(fragment, (Brodaty mężczyzna w aksamitnym berecie z agrafą, 1637)

Zdjęcia robiłem iPhonem, ale nawet gdybym miał swój aparat, pewnie niewiele by to dało: był upał, słońce niemiłosiernie doświetlało salę w Ossolineim i mimo, że okna wychodziły na dziedziniec i pozasłaniano je, na grafikach pojawiały się silne refleksy świetlne.

To wtedy i mnie oświeciło i pojawił się pomysł ogrania odbić i wykorzystania koszulki z autoportretem artysty. Prezentuję zatem: "Młody Rembrandt ze zdziwieniem patrzy na siebie starszego".









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz